Z końcem 2014 roku budowa odcinka drogi S1 od Mysłowic do Bielska-Białej wypadła z przedsięwzięć gwarantowanych środkami z kontraktu krajowego. To znacząco oddaliło wizję rychłej realizacji drogowej inwestycji.

Starosta Paweł Sadza już wtedy mówił, że samorząd broni nie składa i będzie starał się o przeniesienie inwestycji na listę główną. Jak wyjaśniał, są ku temu przesłanki.

- Gdyby decydowało o tym przesłanki merytoryczne, to zapewne musielibyśmy się z nimi zgodzić. Nie zawsze ta merytoryka jednak decyduje - skomentował w lutym decyzję ministerstwa o przesunięciu inwestycji na listę rezerwową starosta Paweł Sadza. Jak dodał, wspólnie z innymi samorządowcami i parlamentarzystami nie zamierza się poddawać. - Są szanse, aby droga wróciła na listę główną, ale trzeba lobbować za tym rozwiązaniem.

Działania te zdają się przynosić efekty. Ministerstwo zadecydowało, że z uwagi wysoką pozycję w Dokumencie Implementacyjnym oraz zapisy Kontraktu Terytorialnego dla województw: śląskiego i małopolskiego, inwestycja S1 Pyrzowice - Bielsko-Biała będzie przedmiotem dalszych analiz.

Warto dodać, że powiat pszczyński w staraniach o budowę odcinka drogi S1 nie jest odosobniony. Budową trasy są zainteresowane wszystkie okoliczne samorządy. Radni z Bielska-Białej we wtorek podjęli uchwałę popierającą działania zmierzając do realizacji inwestycji.